czwartek, 1 stycznia 2015

Zasłabłam :(

Pewnie wczoraj rano na wadze zobaczyłabym 45 kg, ale jakimś trafem nie weszłam na wagę.

Czułam się jakoś dziwnie, zjadłam rano pół grachamki, a dzień wcześniej praktycznie  nic. 

Doigrałam się. Już ubierając się w przedpokoju było mi niedobrze i słabo. Zeszłam na dół na świeże powietrze, trochę lepiej. Pojechałam z mamą do miasta.

 

I się zaczęło. Myślałam że umrę , już się nie ukrywałam krzyczałam wręcz; " Mamo pomóż mi, zaraz umrę''

Na szczęście byłyśmy niedaleko samochodu, przechodząc przez jezdnie już nic nie widziałam. Nie wiem jak weszłam do samochodu, myślałam że skończe tam na ziemi, cała urzygana. Było mi tak potwornie niedobrze, nie mogłam iść, cała się trzęsłam, czułam że pot spływa mi po plecach. Prawie leżałam na ziemi , szukałam miejsca do zwymiotowania już nic mnie nie obchodziło, co ludzie powiedzą itd.

Zawiozła mnie do domu. Ta jej panika w oczach. Dała mi tic taca zrobiło się ciut lepiej. W domu już mi się polepszyło. Pewnie się m.in też odwodniłam bo rano nawet niczego się nie napiłam. Sama się strasznie wystraszyłam , myślałam że już nie wrócę do domu. To było coś potwornego...

 Po tym wszystkim skłamałam ; '' zbliża mi się okres i dlatego się źle czuje + chyba łapie mnie jakieś grypsko''

- uwierzyła i dzięki Bogu.

Jadłam wczoraj dużo. Dzisiaj rano kawałek makowca. Od jutra 2 styczeń 2015  - zacznę dietę od nowa. Tyle że będę jadła obiad ( w małych ilościach, ale coś zjem )  i piła rano herbatę, bo bez picia też daleko nie ujadę. Czasem po prostu zapominam i nie chce mi się pić najzwyczajniej w świecie , tak już mam. 

Bilansów nie daje. Od jutro zaczynam nowy start. 


25 komentarzy:

  1. Ojej to straszne było ;o Pięknie piszesz... Oddajesz tak emocje.
    Woda dobrze zapełnia żołądek i nie czuć głody. Także pij jak najwięcej. Trzymam kciuki słonko ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapełnia, ale czasem to nie mam siły w niego pchać tak wody. :)

      Usuń
  2. To takie głupie, ale czasami nie da się wypić tyle ile potrzebujemy. Ja nie potrafię, po jednej szklance już bywa że odpycha mnie od wody, herbaty, kawy, soków, wszystkiego! Więc w zupełności Cię rozumiem, obie musimy nad tym popracować. I koniecznie powinnaś zwiększyć racje żywieniowe, żeby sytuacja się nie powtórzyła! Trzymaj się :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mądrze piszesz ;)
      Nie mogę dopuścić do ponownego incydentu, postaram się.

      Usuń
  3. Hej, dodałam nową notke na bloga, zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieje, że już się czujesz lepiej. :-)
    Trzymam kciuki za Twój nowy, lepszy start. Wprowadzenie do jadłospisu obiadu i poranne picie herbaty nie zaszkodzą Ci w odchudzaniu, lecz pomogą Ci odpowiednia funkcjonować. Z pewnością będziesz unikać sytuacji z dzisiaj.
    trzymaj się cieplutko <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Skarbie ♥ Zrobiło mi się tak ciężko na sercu czytając to. Tak jakby zmaterializowały się moje najgorsze wspomnienia Any. Tak to własnie wygląda, ale to i tak jeszcze nie jest najgorsze. Pewnego dnia otworzysz oczy i nie będziesz w stanie wstać z łóżka. To cholernie przykre, ale prawdziwe. Pij więcej wody, wiesz że to pomaga w diecie. Nawet na siłę. A jak nie to możesz pić Colę 0. To moje małe uzależnienie, płyny uzupełnione a przy okazji nieźle to zapycha. Dobre posunięcie z tym obiadem. To nadal zbyt mało, ale jednak wszystko jest lepsze od jakiegokolwiek dostarczenia organizmowi energii. Powiedz mi, jak z ciepłotą ciała? Bardzo marzniesz? Kochana 3maj się! Ściskam! *Black Melody*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marznę cały czas bez przerwy, drżę cała od środka i w takich chwilach lekko trzęsą mi się ręce. Ale daje jakoś radę, w domu lepiej bo koc i kaloryfer <3

      Usuń
  6. Bierzesz witaminy w tabletkach? Jeżeli nie to powinnaś brać to pomaga :). Uważaj na siebie, przecież nie chcesz schudnąć, żeby zaraz kopnąć kalendarz. Trzeba się najpierw pochwalić chudością ;).
    Trzymaj się kochana <3.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie zaprezentować to na co tak długo się pracowało <3 Nie biore żadnych witamin. Muszę brać magnez bo mam często spadek i odrętwienia ;)

      Usuń
  7. Właśnie znalazłam Twojego bloga . Wow jesteś dla mnie inspiracją . Co do tych zasłabnięć mam tak samo jak Black Melody powróciły mi myśli o najgorszych czasach anoreksji ... Dodaję do obserwowanych i zapraszam również do siebie http://socjopatk-a.blogspot.com/ Trzymaj się ciepło :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też zasłabłaś ? To jest potworne, jak ci się udaje tego unikać ?

      Usuń
  8. Dzięki Bogu, że wszystko dobrze się skończyło. Już się bałam, że trafisz od szpitala!! Całe szczęście, że mama niczego nie podejrzewała. Mam nadzieję, że już nigdy nie przytrafi Ci się nic równie okropnego
    Trzymaj się i dbaj o siebie ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet mi nie mów , szpital O.o to ostatnie miejsce gdzie chce być. Jestem cholerną szczęściarą że nie zabrała mnie karetka. :)

      Usuń
  9. Kochana uważaj na siebie i przede wszystkim postaraj się więcej pić. Fajnie, że mama uwierzyła w kłamstwo, ale nie lekceważ tego zasłabnięcia, to sygnał, że coś jest nie tak.

    Uważaj Chudzinko ! *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naszczęście potrafię się elokwentnie wyłgać ;)

      Usuń
  10. Ojej, martwię się. Może to nie wina odchudzania tylko masz niedobór czegoś? Mroczki przed oczami czy generalne osłabienie mogą świadczyć o anemii. Wykonaj badania krwi jeżeli coś się zmieniło, bo ta choroba jest naprawdę niebezpieczna.
    Trzymaj się. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie , raczej nie mam anemii, regularnie robie badania i by coś już dawno wyszło. Moja koleżanka ma anemię i zdaje sobie sprawę jakie to niebezpieczne.

      Usuń
  11. Trzymaj się i bądź silna.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ojej, kochana :o Wiesz, co to oznacza? Że musisz jeść więcej! Nie jakoś bardzo dużo, ale wiecej niż teraz, inaczej takie incydenty będą się zdarzały coraz częściej, aż w końcu wylądujesz w szpitalu! Uważaj na siebie <3 Trzymaj się Kruszynko :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam nadzieję, że to ostatnie takie zaslabnięcie o jakim będę u ciebie czytać... Kochanie nie tędy droga. Wiem dokładnie co czujesz. Gdy masz możliwość nie jedzenia niczego, pokusa jest tak ogromna że zapominamy o konsekwencjach. Chcemy pokazać, że potrafimy, że nam sie uda, że mamy nad sobą kontrolę i same decydujemy co i kiedy jemy. Nie zapomnij proszę o tym, że nie jedząc niczego twoja "dieta" będzie trwała maksymalnie kilka dni... a przecież chcemy chudnąć cały rok...
    Trzymam kciuki, ściskam mocno! :*

    OdpowiedzUsuń