wtorek, 30 grudnia 2014

Dzień fatalny , ale bilans zajefajny *.*

Jadłam dzisiaj bardzo mało , bo jechałam z rodzicami do galerii kupić spodnie (dokładniej to czarne , bo w poprzednich porobiły się dziury)...

Chciałam się zmieścić w jak najmniejszy rozmiar, bo wiadomo, odchudzam się i za miesiąc też moje nogi będą szczuplejsze, a nie chce by spodnie wisiały tylko były dopasowane.

XS - za małe ;(

S - mało gdzie było , a jak było to jakiś worek z rozciągniętymi nogawkami

lub samo L , które są za wielkie. 

DRAMA - nic nie kupiłam -.-

Wpadłam w doła + zbliżający okres - chodze jak osa. 

 

Okay teraz bilansik :

-- bułka z ziarnem - 160 kcal  

+ dużo płynów - woda , sok. 

Ćwiczenia rozciągające do południa, 6 rundek na 4 piętro ( chodziłam do piwnicy za przysługą tacie ), 4 h po sklepach - nie wstaje i nie żyje. 

waga - 46.5 kg 

Ale czuję sie taka ociężała, to pewnie przez zatrzymanie wody w organizmie przez zbliżający się okres.

Postanowie powiedzieć moim najbliższym koleżankom , że się odchudzam , bo nie mogą mi przecież wiecznie na mieście wciskać jedzenia i stawiać - nie znosze -.-

kiepski humor, jutro będzie lepszy :

- sylwester

-zamawiam moje ukochane koszulki i inne zbrojenia ;)

- wreszcie zapale fajki, przez ten tydzień miałam ograniczoną możliwość.

W końcu przeczytałam ; Przeklinam Cię ciało - boska <3333333 

Trochę zaczęłam czytać Pamiętnik Narkomanki, ale ciągnie się jak flaki z olejem + atmosfera hipisów-.- odpuściłam ..

Dorwałam się z kolei do Chudej -  wciągnęła i już nie wyjde :)









 

Trzymajcie się motylki moje <3

poniedziałek, 29 grudnia 2014

Kolacje oddaj wrogowi...

"Śniadanie zjedz sam, obiadem podziel się z przyjacielem, a kolację oddaj wrogowi" 

 

Zgadzam się w 100% , nie jedząc kolacji , nawet jeśli zawalisz kilkoma kaloriami więcej , uratujesz się jeszcze jakoś.


Dzisiejszy dzień był dosyć zwariowany. Ostatnio prawie wcale nie ruszałam się z domu, a dzisiaj nie miałam nawet chwili na odetchnienie...

Rankiem zjadłam jedynie jakiś jogurcik ok.100 kcal

A później od razu do biblioteki z kumpelą po nowe zdobycze książkowe.

Uzbierało się ich z 7 , głównie o narkomanii i anoreksji... Jak przeczytam to może którą polecę, narazie czytam "Przeklinam Cię ciało'' , bardzo fajna.

Wróciłam do domu ok. 13 i już telefon by z Justi przejść się na miasto, a więc zjadłam woreczek ryżu ok. 300 kcal i w drogę.

Wróciłam 10 min. temu i jestem strasznie nakręcona, pewnie głównie dlatego że cholernie zmarzłam , obleciałam pół miasta w 3 godziny i dowaliłam się energetykiem.

Ale od energetyków słyszałam , że się w miarę szybko chudnie i przyspiesza metabolizm.

Taka jedna wystawiła mnie i Monię i spędzamy Sylwka we dwie ;-/ Chodź to nasza wina , bo obudziłyśmy się z tym jakoś wczoraj.

Już wolałabym się sama szlajać po mieście i pić na umur , niż siedzieć z rodzinką w domu....Coś sobie tam załatwimy. Nudzić , mam nadzieję się nie będziemy :)

Bilans na dzisiaj zakończony, nic nie mam zamiaru już jeść. Poszło w miarę.

Kilka thinspiracji. Może za tydzień dodam zdjęcie mojej porażki życiowej (ciała).











sobota, 27 grudnia 2014

Hi Motylki !!!

Jak tam po świętach? 

Wczoraj wieczorem musiałam wziąć 3 tabletki Alaxu , gdyż czułam się strasznie ociężała. 

I 2 tabletki neopersenu na wycieszenie ;)

Wszystko wzięte jak rodzicie poszli z psem.. Oby nie sprawdzali opakowań.

Dzisiaj rano wypiłam 1 filiżankę cappuccino waniliowe  60 kcal

i zjadłam 1 kanapkę chleba razowego z serkiem '' Mój ulubiony'' ok. 70 kcal 

Jak zwykle po capucino i po moich prochach poszlo ze mnie choc troszke.

Mama ma mi kupić Kubusia do picia , po którym czyści mnie jak kota :)   i kilka jogurtów activi to wrócę do odchudzania ''  czysta '' . Na sylwester muszę ważyć 45 kg, teraz narazie wole na wagę nie wchodzić. Może wieczorem po porządnym ''oczyszczeniu jelit'' z tego całego za przeproszeniem gówna co zjadłam, wejdę na wagę. 


Obiad znowu zapowiada się "cieniutki" Rosołek ;D 

Bo przecież naściemniałam jak to mnie boli brzuch i plecy i czuje sie fatalnie. 

Mama to łyka bo ma problemy z jelitami , jakiś zespół nadwrażliwości czy coś takiego. I myśli że innym też jest tak źle.

No , trzeba sobie jakoś radzić. 













 

piątek, 26 grudnia 2014

AKTUALNY WPIS Z DZISIAJ

A więc po nocnym obżarstwie czuje sie fatalnie w nocy ryczałam. Jest 10.40 i narazie nic nie jadłam, Na obiad ubłagałam mame że źle się czuję i zjem tylko troszkę rosołu z wczoraj. Oni mają smażone udko ... uff, że sie wywinęłam.


A tak poza tym , bardzo polecam wam książkę ;'' My, dzieci z dworca zoo"" 
Ona tak jakoś przez te ostatnie dni mnie motywowała do niejedzenia. Głowna bohaterka opisuje wygląd prawdziwej narkomanki. Czarne ciuchy, toporne buty, strasznie chude ciało, Tak mi to zaimponowało i dało motywacji że tamte dni jakoś mi szły. Książke skończyłam wczoraj rano. No a wieczorem , zapominając praktycznie o wszystkim , wsunęłam te słodycze.'''Do szkoły jeszcze daleko, przecież zdążysz sie odchudzić ''' - puste gadanie. 


Wciągnęło mnie ta tematyka. Idę w poniedziałek do biblioteki i postanowiłam wypożyczyć sobie jest coś o anoreksji.
''My motylki. '' wstrząsające historia anorektyczki i '' Chuda'' . I kilka jeszcze innych o narkomanii. 
Tak się wciągnęłam, że chyba jak wróce do szkoły to zapytam znajomych o fajkę haszyszu , czy efedryny na uspokojenie, bo od kilku dni mam dziewne przypływy gorąca i nadal trzęsą mi się ręcę, Chodze taka jakaś wkurwiona, że czasami nie wyrabiam. Odezwe sie po południu , powiem Wam jak mi poszło. 


Witam Was znowu !!

                          24 grudzień ;D


24 grudnia poszło jak najbardziej ok.
Rano ;

1 kanapka z serkiem                                  ok 80 kcal

na obiedzie wigilijnym ;

1 ziemniak i pół ryby                               150 kcal


Razem ; 230 kcal / 500 kcal 

ZALICZONY :D           waga; 46.4 ;))


                       25 grudzień ;((((((((

Początek wymarzony ale o 22.00 oglądając igrzyska na canale+   , poleciałam... 

Rano; 
1 kawałek chleba razowego z masłem -      ok 100 kcal

Obiad; 
poł płaskiego talerza rosołu              80 kcal 


Noc ; 

Paczka ciastek owsianych Sante                                 500 kcal 

 Paczka groszków śmietankowych  Skawa                   330 kcal 

ZAWALONY !!!          1010 kcal   


wtorek, 23 grudnia 2014

Welcome to my life

               Dzień dobry , drogi wędrowcu. !
Trafiając na moją stronę masz zapewne podobny problem co ja i podobną motywatorkę jaką jest pro ana. Jesteśmy w bagnie , z którego już nie wyjdziemy. Waga już zawsze pozostanie nieodłączną częścią naszego życia. 

A więc tak może na wstępie, pokrótce opowiem Wam coś o moim życiu. 

Mam na imię Karolina mam 16 lat. Z pro aną koleguję się od 2 lat. 
Jak każda z Was / ( a może ) każdy z Was , mam swoje wzloty i nieuniknione upadki. 

WAGA ( sprzed godziny) ; 47.3 
 ( najlepsza , której nigdy  więcej nie zobaczyłam to 46.2  rok temu)
WZROST ;    1.69

Od 2 lat nie zobaczyłam na wadze powyżej 50 kg, trzymam, ale czasem dochodzi do 49,5 itd.

Najgorsze jest to , że idą święta , a ja jestem tak cholernie głodna, gdy widze tyle placków, pyszności. Moje oczy jedzą -.- 
Niedługa robię z mamą sernik, chyba umrę. 
Dam radę przycisnę pasa przez te święta , konkretnie chce schudnąć przez te 3 tygodnie do 45 -  co najmniej. 
Wiecie, żeby iść po przerwie do szkoły troszkę chudsza.
 Najgorsze są uda i oponka ;/ 
Koleżanki - motywują najlepiej - " No to co, musimy się za siebie wziąć" -" No ja też jestem gruba, musimy ćwiczyć itd... "
Najgorsze że wiem o tym że dużo ludzi mnie obgadywało w gimnazjum , teraz już trochę mniej słysze tych rzeczy jestem  w liceum, ale czasem zdarzą się takie idiotki.
- " Brzydka, płaska z tyłu i z przodu, pieprzona tapeciara, gotka itd......" 
( Nie nie jestem gotką , słucham metalu , mam własne zajebiste towarzystwo.) Ale gdy patrze na niektóre koleżanki - metalówki i te ich patyki w martensach i chude twarze , to aż ściska. Też chce taka być. Wiszące na tobie czarne ciuchy mmmm. 

Kalorie - 500 dziennie - cel

BILANS : 
jak na razie : 

1  kanapka chleba razowego z serkiem.  ok. 120 kcal

Jabłko                                                                                                  50 kcal
Woreczek ryżu                                                                                    300 kcal 

Razem ; 470 kcal  ZALICZONY 

Proszę , zostaw po sobie jakiś ślad w komentarzu, to mnie wspiera, w jakiś sposób motywuje, bo wiem że ktoś mnie czyta i przynajmniej nie wypruwam żył , tak po prostu ;C