Mnóstwo porażek. Dawno tak dużo nie jadłam. Ale nie wracając do tego ile jadłam przez tydzień nieobecności, zaczynam nowy start. Obiecuje. Od jutra się poprawię. Mam nowe motywacje i nie dopuszczę do napadów już nigdy więcej. Nażarłam się jak świnia i mam dosyć na kolejne miesiące. Musiałam. Ale teraz obiecuje że moje kalorie nie będą przekraczać 400 tak zmniejszyłam stawkę nie 500 ale 400 . To mnie m.in zmotywuje do ograniczania się. I jeszcze jedno, zakład z koleżanką. Ona naściemniała że zepsuła się jej waga, a ja że rodzice skonfiskowali baterie. Mamy tydzień na przywrócenie wag do życia. I przez ten tydzień biorę się konkretnie,ona chyba też.
Czuje że dam radę, Mam nauczkę. Odczekam jeszcze godzinkę od ostatniego posiłku i biorę się za brzuszki.
Jutro rano za kare nie zjem śniadania.
Ale później to już normalnie cieniutki obiad i troszke cięższe śniadanie.
Moja znajoma w szpitalu. Miała tygodniową głodówke i wylądowała. Ale ja normalnie przeczuwałam że się odchudza. Jest chuda jak patyk, ale nie, ona musi jeszcze. Zawsze była strasznie chuda. Ponoć zemdlała w szkole. Jak ona potrafiła nie jeść przez tydzień to i ja przecież potrafie się powstrzymać od słodyczy i kolacji.
Już niedługo mam ferie i będę tu o wiele częściej zaglądać. Teraz do szkoły i ze szkoły tylko na nogach, wręcz muszę biegać bo sie nie wyrabiam. 20min, szybkim, bardzo szybkim chodem. Mam dosyć daleko. I dobrze. Wracajać będę chodzić specjalnie jeszcze przez miasto na około. Dla zdrówka. Dobra idę się oporządzić, pokrzątam się trochę po domu i 20 min brzuszków. Jak ja dawno ich nie robiłam ;/
Czuje że będzie ciężko. Bez thinspiracji tym razem, ale jestem na kompie rodziców i wole żeby niektórych zdjęć nie znaleźle. Postaram się w następnym razem. Jutro notka wieczorem, powiem wam jak mi poszło i poodwiedzam trochę wasze blogi. :) Nie zapomnę.
Najważniejsze, że się podniosłaś. Mam nadzieję, że wytrwasz w postanowieniach. Powodzenia xoxo
OdpowiedzUsuńKochana wspaniale że masz tyle motywacji i wzięłaś się za siebie ;)
OdpowiedzUsuńSuper, że wracasz. Życzę Ci wytrwałości no i powodzenia!
OdpowiedzUsuńTrzymaj się :*
Po każdej porażce należy się podnieść i z uniesioną głową walczyć dalej, wierzę, że tobie też się to uda i pomimo tygodniowego spadku formy, nadrobisz to utratą kilogramów :-)
OdpowiedzUsuńDasz radę, kochana!
OdpowiedzUsuńJeju, to dziwne gdy ktoś ci znany ląduje w szpitalu przez głodzenie się... czułabym wtedy, że nie jestem sama w tym gównie. Ale i miałabym większą motywację, tak myślę.
Słuchasz świetnej muzyki! na playliście leci właśnie Fear of the dark ♥
Trzymaj się, powodzenia!
:)
UsuńMuzyka życiem <3
Życzę wytrwałości :*
OdpowiedzUsuń