środa, 14 stycznia 2015

Coraz lepiej ...

Bilans dzisiejszy:
Śniadanie
Owsianka - 120 kcal
II śniadanie
jogurt naturalny -  86 kcal
obiad
 - 1,5 ziemniaka z maślanką -180 kcal
jabłko- 40 kcal
kolacja
siemie lniane - 24 kcal
  = 451 kcal / 500 kcal
Dobra wiadomość. Nie jestem w tym sama. Moja koleżanka która trochę się wachała nad 500 kaloriami dziennie, zdecydowała wziąć się za siebie. Mamy nawet taki ''zakład'' dla motywacji. W 3 miesiące osiągnąć wymarzoną wagę.
Ona waży 56 kg, a chce 50kg.
Ja waże 46 a chce 41/40 kg
+ zero słodyczy. No trudno będzie, ale zakład to większa motywacja. Jak ona będzie chudła to i ja też się na maksa zmotywuje. Narazie idzie w miarę.
Głowna motywatorka to koleżanka z naszej klasy która ma nogi jak pineski :)
Wszystkie się tak nad nią zachwycają, no cóż nie ukrywajmy, miło byłoby usłyszeć też takie komplementy na swój temat. + wreszcie chciałabym znaleźć sobie chłopaka. Nigdy takowego nie miałam. Czuje się niewidzialna, jakby mnie nie widzieli. Bo głównie chowam się za włosami.
+ chce się pozbyć pryszczy, od 5 lat chodzę do dermatologa, ale jedyną przeszkodą są słodycze, po nich mnie wysypuje i po obżarstwie. Gdy jestem głodna moje pryszcze jakby ''bledną'' i się goją. Słyszałam o magicznych właściwościach głodówek na pryszcze, no cóż biorę się za siebie. A koleżanki z klasy mają ból dupy , że wreszcie coś ze sobą robimy i takie miny,'' co kurwa odchudzasz się, ty jakaś chora jesteś. ''
O Bożeee''' i takie wzdechy. To moja sprawa , jak coś nie pasuje to wont.
Chce takie włosy <3

Podobne gówno wyryłam sobie na udzie wczoraj podczas kapieli ; "I HATE''




5 komentarzy:

  1. Śliczny bilans <3
    Jestem pewna, że wygrasz ten zakład! A skoro z niejedzenia słodyczy wynikają też inne korzyści, np. urodowe... To jeszcze większa motywacja, również dla mnie ;3
    Mam podobnie - już sobie wyobrażam reakcję koleżanek, gdyby dowiedziały się, że się odchudzam... Na szczęście mam w klasie przyjaciółkę, która, tak jak ja, chce zrzucić parę kilo. Same naprzeciw reszcie ;p
    Trzymaj się ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze powiedziane, inni tego nie rozumieją, żałuję że wogle zaczęłam temat z odchudzającą się koleżanką przy reszcie grupy. Ale już pewnie zapomnieli, chwila niezręczności :)

      Usuń
  2. Dziękuję za komentarz na moim blogu. Twoje słowa naprawdę dodały mi otuchy. :) Bilans świetny. :D
    W moim otoczeniu nikt nie popiera mojego postępowania. Nie mam nikogo, kto by mnie motywował do dalszego działania. :c
    http://anorectic-suicide.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny bilans, ten zakład na pewno będzie bardzo motywujący, mam nadzieję, że obie osiągnięcie wymarzoną wagę :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. dobra motywacja ;D ja niestety przez odchudzanie sama przechodze wiec masz troszke lepiej ;)
    wytrwałosci ;*

    OdpowiedzUsuń