piątek, 22 maja 2015

Nie ma to jak wrócić !!!!!

I"m Back with a new motivation !

Przez te miesiące wiele się zmieniło, ja sama się zmieniłam, otoczenie wokół mnie również ciągle się zmienia. Szkoła, nauka... zaliczanie przedmiotów do których już nigdy nie wrócę itd.
Za dwa tygodnie wystawianie ocen w mojej szkole, a potem laba. Choć jak ja już odliczam dzień po dniu to zostało mi 7 razy do szkoły. Już mam praktycznie wolne bo co musiałam zaliczyć to zaliczyłam i właśnie o to w tym momencie natchnęło mnie na powrót tutaj. Bo ta piękna waga jaka ukazała się tutaj (44,5) więcej się niestety nie pojawiła. A to wszystko dzięki Wam, u mnie w szkole, klasie nie mam za bardzo motywujących ludzi. Wręcz demotywujących, zamiast pomagać mi, dopingować w dążeniu do perfekcji to wręcz namawiają do żarcia. Gdzie się nie ruszę to wszyscy jedzą. Ostatnio przeszłam na dietę bezglutenową i bez nabiałową (?), gdyż od pewnego czasu a dokładniej od września nie mogę sobie poradzić z trądzikiem. Udręka, w wakacje taka piękna twarz bez ani jednej krostki. Poszłam od września do liceum i jak na złość. Nigdy tak mnie nie wysypywało, próbowałam wszystkiego ok. 800 zł poszło na kwasy i kosmetyczkę , niezliczone godziny u dermatologa, maści i innego gówna. I co i gówno -.- 
Jedyne co mi pozostało to ścisła dieta i tak o to państwu mówię że zaczęłam przez tydzień smarować twarz.... moczem, sikami , siuśkami, żółtym gównem w płynie -.- Do tego zostałam posunięta. Wypijam hektolitry wody po 3 butelki 1,5 litrowe ( by sie oczyszczać ) Jak na złość , co przyszło - okres . I dziękuje wszystko w pizdu. Ale teraz kończy mi się owa tragedia i w środę najpóźniej wracam do sików. -.- 
Co ja robie ze swoim życiem...

Dobra teraz czas na popisanie o tłuszczyku;
Trzymałam restrykcyjną dietę przez jakieś 3 ostatnie tygodnie wytrzymałam bez słodyczy, ale wczoraj tracą wszelką nadzieję na ładną twarz kupiłam sobie moje ulubione draże. Nadstan pryszczy - taki sam. 
A więc już głupieję...
Waga - chyba stoi, choć zauważyłam u siebie tak zwany syndrom kompulsywnego jedzenia. Jakby mnie opisywano tyle że nie jestem jakoś nadzwyczajnie kwadratowa. Potrafię się opychać przez 2 godziny - wieczorem -.- A od wstania z łóźka do godz. 15 nic nie jeść , ćwiczyć , biegać chudnąć 3 kilo, a przychodzi wieczór, rodzice opuszczają dom gdyż wychodzą na spacer z psem i zaczyna się krojenie chlebka, podjadanie wasy, wafli i to tonami. Ale już odkryłam w czym leży problem. Powiem tylko jedno , a konkretniej rzucę pewnym tytułem książki : ' Jak przestać się martwić i zacząć żyć'' - Dale Carnegie. 

Od jutra daje do wglądu bilanse :) O kocham to , bycie tu, potrafię złapać motywacje, ster i wziąć się za siebie. Mam tyle Wam do poopowiadania , że to mało. 
+ przychodzę z nowym wystrojem bloga :) 
Liczę że o mnie nie zapomniałyście. Bo ja o Wam nie.